niedziela, 4 stycznia 2015

Zorganizuj sobie organizer. Czyli jak stworzyć własny kalendarz

Odkąd pamiętam, zawsze w grudniu rozpoczynałam poszukiwania kalendarza idealnego, dzięki któremu w przyszłym roku miałam być bardziej zorganizowana i systematyczna, a z takim kalendarzem na podorędziu moje życie na pewno będzie o wiele prostsze, lepsze, poukładane itd. Sratatata. Dla przykładu w minionym roku - oprócz tego służbowego - skończyłam z trzema (!) kalendarzami, a w każdym z nich robiłam notatki może góra przez miesiąc. Zawsze przeszkadzało mi to, że ktoś z góry narzucał mi ilość miejsca na dany dzień, a kiedy przez kilka dni nie miałam co zapisywać pod daną datą, miałam poczucie marnotrawienia miejsca i papieru. Brakowało mi w nich również miejsca do planowania różnych rzeczy, robienia tabelek, list itd. (czasami robiłam je na kartkach z "niewykorzystanymi" dniami, ale zawsze potem musiałam przewertowywać strony, żeby je odnaleźć). Dlatego w tym roku postanowiłam sama sobie stworzyć taki kalendarz/organizer/planner skrojony dokładnie do moich potrzeb.
Po tym przydługim wstępie, czas przejść do działania...

Na pewno potrzebny będzie nam zeszyt. Ja akurat swój dostałam (a nawet dwa). W czerwonym kolorze, w sztywnej oprawie, z gumką. Minusem było logo firmy na okładce, ale udało mi się je zakryć kawałkiem białej, samoprzylepnej folii (dołączanej zazwyczaj do większych kartonów kupowanych na poczcie). W pierwszym odruchu zatytułowałam go "notes", choć "planner" były bardziej adekwatny. Ale z kupnymi zeszytami nie będzie takiego problemu. Choć najlepiej wykorzystać do tego jakiś pusty zeszyt, który zalega nam gdzieś w domu. Opcjonalnie przydadzą się też kolorowe kartki, wyklejane samoprzylepne litery, klej, nożyczki, kolorowe długopisy - całkowita dowolność, ja użyłam tego, co akurat miałam w domu. Choć tak naprawdę wystarczy nam tylko długopis i linijka. Mile widziane też jakieś zdolności plastyczne, których ja niestety nie posiadam.

Przydać się mogą także stare kalendarze. Ja z ubiegłorocznego  wycięłam roczny kalendarz na 2015 r. i przykleiłam na pierwszej stronie. Wykorzystałam też niezapisane "rozpiski" miesięczne (poszukałam je tak, aby dany miesiąc zaczynał się od tego samego dnia np. w 2015 luty zaczyna się w niedzielę, w 2014 w niedzielę zaczynał się czerwiec i właśnie ten miesiąc teraz wkleiłam jako luty - mam nadzieję, że nie pogmatwałam). Kartki przykleiłam na osobnych stronach, ale tylko na górze, żeby po odchyleniu zyskać jeszcze jedną stronę na ewentualne zapiski. Dla mnie jest to idealne rozwiązanie, ponieważ w tradycyjnych kalendarzach z podziałem na poszczególne dni na osobnych kartkach, zawsze było dla mnie za dużo miejsca i marnowałam papier.A dodatkowe notatki zawsze mogę zrobić na kolejnych, wolnych kartkach (o czym za chwilę).


Kolejne strony przeznaczyłam na tzw "wish list", czyli spis rzeczy, które bardzo chciałabym mieć, ale jeszcze ich nie kupuję, bo muszę się upewnić, czy na pewno są mi potrzebne, albo najpierw muszę zużyć podobne. Wiadomo, o co chodzi. Następne kartki to budżet kosmetyczny, gdzie będę zapisywała kupione kosmetyki wraz z wydanymi kwotami w danym roku (wyznaczyłam sobie na cały rok kwotę 600 zł i liczę, że uda mi się w tym wytrwać). Następna strona, to moje postanowienia noworoczne, żeby mieć je zawsze pod ręką i móc do nich wrócić w każdej chwili.


Kolejną stronę przeznaczyłam na wydatki z podziałem na miesiące, gdzie będę zapisywała większe wydatki, planowane na dany miesiąc ("ramki" też powycinałam ze starych kalendarzy).
Następna strona jest bardzo luźna i w każdej chwili mogę ją zmodyfikować. Skorzystałam z kilku szablonów stron umieszczonych na blogu www.edytazajac.pl . Na blogu mozna znaleźć wiele propozycji, ja wybrałam akurat takie, które wiem, że mi się przydadzą. Takie gotowe szablony można znaleźć w wielu miejscach w sieci, albo samodzielnie stworzyć i wydrukować, a nawet narysować. Ja poszłam na łatwiznę. Plusem jest to, że kartki jedynie podczepiłam spinaczami, więc zawsze mogę coś tu pozmieniać, coś dodać, coś odjąć itd.

Dodatkowo na końcu wkleiłam kopertę, gdzie będę mogła zbierać paragony zanim wprowadzę je do arkusza w exelu, czy jakieś luźne kartki.

I tyle. Zostaje nam jeszcze sporo stron na własne zapiski. Na takiej czystej stronie możemy stworzyć potrzebne nam listy, tabelki itd. (ja na pewno jeszcze dołożę kilka tabelek m.in. z planem diety i ćwiczeń, listy zadań na dany miesiąc itd). Pomimo wątpliwego talentu plastycznego jestem zadowolona z efektu, ponieważ teraz czuję, że takiego organizera zawsze szukałam. Co więcej, nie mamy tu żadnych sztywnych ram, możemy sami w dowolnej chwili go modyfikować, dzięki czemu nasz kalendarz "żyje" i zawsze można go dostosować do własnych potrzeb. Oczywiście jest to luźna propozycja, gdzie najfajniejsze jest to, że każdy może stworzyć swój niepowtarzalny kalendarz/organizer dopasowany do własnych potrzeb.

3 komentarze:

  1. Super pomysl, bardzo chcialabym miec taki kalendarz-planer, a w nim zapisywac wszystkie moje wydatki etc. Niestety nie wyobrazam sobie sama cos takiego zrobic :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeden wieczór, czysty zeszyt, drukarka, nożyczki, klej i do dzieła :) Chętnie zobaczyłabym efekt i moze sama coś podpatrzyła :)

      Usuń
  2. Wykonanie swojego kalendarza to świetny pomysł. Dla tych, którzy niestety nie posiadają czasu i posiadają własną firmę, producent kalendarzy książkowych zrealizuje taki organizer z uwzględnieniem wszelkich preferencji. Super rozwiązanie na reklamę firmy

    OdpowiedzUsuń